Brawo Anulinka!!! nie wiem, jak na to wpadłaś, ale bardzo dobrze obstawiłaś:
baardzo przydatny i niezzwykle dekoracyjny... ocieplacz na dzbanek ;)))
Sama bym na to nie wpadła. Jeszcze niedawno nawet nie wiedziałam o istnieniu czegoś takiego...
A oto moja inspiracja:
Czego to na tych Wyspach nie wymyślą... ;)
Projekt autorstwa najprawdopodobniej pani Goggins, naczelnej druciary w Zielonej Dolinie i mojej ulubienicy :)
a chciałam wczoraj napisać, że może to imbrykowy kubraczek :) ale już wykorzystałam swoją szansę w zgadywaniu ;)
OdpowiedzUsuńto znaczy, że tylko dla mnie było zaskoczeniem istnienie takiego przedmiotu!?! oj, chyba muszę uzupełnić moją wiedzę na temat domowych gadżetów dzierganych... :)))
OdpowiedzUsuńtak czułam, że z tym wieszaczkiem to podpucha jakaś ;-), ale jakby tak odwrotnie, to normalnie pasiaste majciochy
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Rozwiązanie zagadki zaskoczyło mnie. Też nie pomyślałam, że czajniczkowi może być brr zimno. A może po prostu jest takim zmarzluchem jak ja. Pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńHa!!! Się ogląda Pata to się wie:)
OdpowiedzUsuń:)))
OdpowiedzUsuńAle fajny ocieplacz! Super!
OdpowiedzUsuńBardzo ładny ten sweterek. Ciekaw jestem czy da się zrobić coś w tym stylu ale dla faceta.
OdpowiedzUsuńpozdrom
pewnie, że się da! a jeśli by miał taki pękaty brzuszek i nie za dużą głowę, to nawet by za bardzo nie trzeba było przerabiać ;)))
OdpowiedzUsuń