to co prawda nie wszystko - mam jeszcze lunę, kasmir, babyalpakę i oczywiście mnóstwo angory ram ;) |
Następna będzie Haruni w kolorze śliwkowym. Pracę nad chustą już rozpoczęłam... od przewijania...
Przewijałam...
... przewijałam...
... no i dokładnie 868 metrów później wreszcie mam piękny pękaty kłębuszek:
podczas tej fascynującej czynności zrozumiałam sens istnienia takich urządzeń jak zwijarka do kłębków...
Aby odpocząć po ciężkiej pracy nad chustą, wyciągnęłam sobie takie oto resztki:
z których powstało coś całkiem zabawnego :)
może ktoś zgadnie, co to może być takiego?
przepraszam za tę wystającą niteczkę, zaraz ją schowam... |
Zapraszam do zabawy!
Wygląda na coś w czym trzyma się klamerki ;)
OdpowiedzUsuńno, nieee... to nie to, ale dzięki za pomysł, wydziergam sobie coś na klamerki! :)
OdpowiedzUsuńMoże to coś będzie służyło do przechowywania rajstop lub skarpetek... :)
OdpowiedzUsuńfajny pomysł, ale... to by się nie udało, bo to coś nie ma dna! :)
OdpowiedzUsuńTez miałam skojarzenie z jakąś torebko-kieszonką, ale skoro nie ma dna, to się poddaję. A o zwijarce do wełny marzę i pragnę coraz bardziej, bo mi się nagromadziło trochę motków.
OdpowiedzUsuńMoże to kolorowy "ogrzewaczo-otulacz" na dzbanek???
OdpowiedzUsuńwidzę, że zagadka nie była taka trudna :)
OdpowiedzUsuńa mój mąż twierdził, że to czapka dla człowieka z czołówką i kucem dredów...
pozdrawiam serdecznie! :)