Jest, jest, nareszcie jest!!! Wyszła tak:
Kiedy pierwszy raz zobaczyłam tę chustę, wydawała mi się Everestem umiejętności dziewiarskich, zatem zdecydowanie za wysoko dla mnie. Ależ się cieszę, że jednak spróbowałam! Wzór rzeczywiście nie jest trudny, a po przerobieniu około dwóch motywów można robić niemal bez schematu. W zasadzie najtrudniejszym momentem podczas wykonywania chusty było… niemal dwutygodniowe oczekiwanie na włóczkę, której mi zabrakło.
Miałam tylko mały problem przy przejściu ze schematu głównego na edge chart. Autorka każe przejść do edge chart po wykonaniu rzędu 33. Nie widziało mi się to, w dodatku okazało się niewykonalne. Tu skorzystałam z opisu Maknety – po wykonaniu 36 rzędów z głównego schematu przechodzi się do piątego rzędu edge chart. I wszystko gra. Dzięki wielkie zatem!:)
no i oczywiście wyzwanie dla cierpliwości - ciągnące się w nieskończoność lewe rzędy przy końcu robótki... około 360 oczek w ostatnim...
no i oczywiście wyzwanie dla cierpliwości - ciągnące się w nieskończoność lewe rzędy przy końcu robótki... około 360 oczek w ostatnim...
Blokowanie: zmoczyłam całkiem, z płynem do wełny, dało to dużo lepszy efekt niż samo zwilżanie:
Acha, jeszcze szczegóły techniczne. Włóczka Angora RAM (60% akryl, 40% moher), druty nr 5. Zużycie około 150g. Wymiary chusty po blokowaniu: 200cm x 140cm x 140cm (zrobiłam 8 motywów). Chusta jest delikatna, mięciutka, ale i całkiem ciepła. A schemat można znaleźć tutaj.
Śliczna chusta Ci wyszła. Gratuluję cierpliwości. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńdziękuję za komentarz! jesteś moim pierwszym oficjalnym obserwatorem, witam serdecznie! piękne rzeczy tworzysz na szydełku. pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPrześliczny kolor.
OdpowiedzUsuńChyba sama zabiorę się w najbliższym czasie za ten wzór.
Pozdrawiam
wspaniale Ci wyszła ta chusta - warto było czekać na włóczkę i myślę, że nie powinnać się tylko na prostych wzorach koncentrować
OdpowiedzUsuńoczka Ci super wychodzą ;) nie ma co talentu marnować!
zabieraj się za haruni, ja właśnie swoją kończę i ze zgrzytem zębów obserwuję kurczący się kłębek włóczki, jak zwykle na ostatni rząd zabraknie :(
Enyo, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Wzór polecam, naprawdę nietrudny a efektowny!
OdpowiedzUsuńByłam na Twoim blogu i na pewno będę tam zaglądać! :)
Anielu, dzięki za pochwałę - od takiego chustowego wyjadacza jak Ty to naprawdę dopinguje! :) już niecierpliwie czekam na Twoją kolejną haruni!
Pozdrawiam serdecznie!
Już komentowalam Twoje prace na forum gazety ale się powtórzę - robisz fenomenalne rzeczy.
OdpowiedzUsuńdzięki, dzięki :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Gdziekolwiek widzę kolejną gail, to mówię sobie, że wreszcie się wezmę, ale... kończy się na postanowieniu i westchnieniach. Tak jest i teraz. Pozwól, że się pogapię :-))))) Jest taka ...tajemnicza. Piękność.
OdpowiedzUsuń